Komentarze: 8
Tata ciągle w szpitalu, jego stan fizyczny nie jest najlepszy, mama sama w domu, jej stan psychiczny nie jest najlepszy… prosiła mnie żebym jak najszybciej przyjechała… więc znów jestem w domu… miałam tyle i nie doceniałam tego… dziś w części straciłam ten spokój, pojawił się niepokój o jutro… taty wada serca jest dziedziczna, więc może ja ją odziedziczę, mama cały czas sama w domu, no praktycznie to niewiele czasu spędza w tym domu, cały dzień biega pomiędzy domem, szpitalem a pracą, brat już nie dostaje tak często przepustki, czasem dostaje tylko kilkugodzinną, w trakcie której nie dojdzie nawet do domu, tylko idzie do szpitala, znów problem z pieniędzmi – nie wiadomo czy wystarczy w tym miesiącu dla mnie, najprawdopodobniej zrobię debet na taty koncie… ja znów wyjadę za kilka dni, a mama, na szczęście silna kobieta zostanie z tym sama, martwię się jednak o nią…
Wierze jednak, że niedługo się to wszystko ustatkuje, że jakoś to przetrwamy… nie podamy się tak łatwo – nie możemy splamić honoru naszej rodziny!
Takie momenty w naszym życiu – momenty kłopotów, utraty spokoju są po to żebyśmy docenili w przyszłości to co mamy, bo czasem mamy naprawdę wiele… ktoś kiedyś powiedział, że chwile smutku są po to żebyśmy docenili to co mamy… zaczynam coraz bardziej rozumieć sens tych słów…
Piszę tu to wszystko żeby sobie ulżyć, żeby nie płakać, nie poddawać się… muszę się komuś wygadać, a tak za bardzo nie mam komu o tym powiedzieć… chyba właśnie po to jest blog!