Komentarze: 3
Ten dość dziwny dzień się już kończy, niestety :-(((...
Znowu w moim sercu zagościła MIŁOŚĆ, w końcu zdobyłam się na odwagę podejść do kratek konfesjonału. Teraz słońce świeci jaśniej, gwiazdy piękniej wyglądają na niebie…
Szukałam współlokatorki w Krakowie, umieściłam ogłoszenie na Internecie, zgłosiła się pewna dziewczyna… Mam już mieszkanie, takie jak chciałam, tam gdzie chciałam…
Jak mi ktoś powie, że Internet jest wielka siecią, to nie uwierzę w to… Około miesiąc temu poznałam na Internecie pewnego bardzo sympatycznego i inteligentnego mężczyznę. Chłopak bardzo chciał się spotkać, a ja wciąż odmawiałam. Dzisiaj okazało się, że On jest moim kuzynem. Hmmm… nie miałam jeszcze okazji Go poznać, jutro będę taka miała – przyjeżdża do mnie.
Przypomniałam sobie moją rozmowę z babcią sprzed ok. 2 tygodni, jak to babci żaliłam się, że nie znam nawet połowy rodziny… Zaczynam ich poznawać – kolejny powód do radości, kolejne spełnione marzenie…
Dzisiaj czuję, że jestem dzieckiem szczęścia. Tyle marzeń spełnionych w ciągu jednego dnia. Zaczynam się zastanawiać, czy oby na pewno ja na to zasłużyłam. Hmmm… niby czym miałam zasłużyć? Moim lenistwem, brakiem tolerancji, itp…itd…???
Panie Dziękuję Ci… :-)))