Archiwum 04 września 2005


wrz 04 2005 WIECZÓR
Komentarze: 7

Minęła kolejna niedziela… Dzień bezczynności… Komputer -  książka – denerwowanie rodziców – rozmyślanie… i tak w kółko… z nudów już nawet oglądałam z rodzicami programy typu „Europa da się lubić”…

Do tego wieczór spędzony w domu… Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje, ale okropnie się czuję gdy przychodzi wieczór, a ja mam siedzieć sama w domu… Wolne od szkoły mam już od początku maja – do tej pory jakoś nie przeszkadzała mi samotność -  teraz nie mogę wytrzymać… Taki stan utrzymuje się już od tygodnia… może to strach przed tym co mnie czeka… siedząc sama w domu zaczynam rozmyślać… boje się tych myśli, one mnie przytłaczają…

Zawsze udawało mi się kogoś wyciągnąć z domu… dzisiaj niestety nie… zaraz trzeba będzie iść spać… ale czy zasnę?

 

kasjopeja : :
wrz 04 2005 DO Pana M.
Komentarze: 8

Dziwność… czuje dziwność…

Opanowała mnie pustka… nie wiem czym tak dokładnie jest spowodowana… może jest to związane z cyklem płodnym, przecież każda kobieta ma takie okresy, ze jej czegoś brakuje, nie potrafi określić co czuje… a może jest to związane z jednym krótkim słowem wypowiedzianym przez mojego przyjaciela… powiedział proste „przepraszam”, a tyle czasu nad tym wyrażeniem rozmyślałam… za co On właściwie mnie przepraszał – powiedział, że powinnam wiedzieć… jednak nie wiem…

Panie M. za co Ty mnie właściwie przepraszałeś? Za to że:

Prawie rok temu poznaliśmy się na czacie(było to dokładnie w twoje imieniny) i kontynuowałeś mój żart odnośnie naszej długiej znajomości? W końcu spotkaliśmy się, a podczas naszego pierwszego spotkania zapomniałam wrócić na czas do domu, przez co moja mama obdzwoniła znajomych, pogotowie, policję? Widząc mój opis na gg – „chcę na saneczki” – przyjechałeś do mnie ze swoimi saneczkami, posadziłeś na nich i ciągnąłeś za sobą? Zabrałeś mnie na spacer po Arboretum w Bolestraszycach, kiedy to pierwszy raz widziałam z bliska wielkiego pawia, gdzie Ty pokazałeś mi czterolistna koniczynkę? Pozwoliłeś mi marzyc o wspólnej wyprawie w Bieszczady? Mieliśmy wspólne plany sielskiej przyszłości w domu starców, gdzie mieliśmy się nawzajem bujać na fotelach z wikliny? Pokazałeś mi na nowo Boga, nauczyłeś Jemu ufać, zawierzyć siebie? Spędziłeś ze mną kilka wyjątkowych dla mnie wieczorów na ławeczce pod ratuszem?  Przyjechałeś do mnie aby mnie pocieszyć, gdy dowiedziałam się, że nie dostałam się na studia? Przyjechałeś do mnie, aby cieszyć się razem ze mną, gdy zadzwonili z uczelni z wiadomością, z jestem studentka najstarszej polskiej uczelni? Wpadłeś do mnie na chwilkę, gdy byłam chora? Odwiedziłeś mnie z soczkiem i czekoladkami, gdy dowiedziałeś się, że źle się czuję z powodu okresu i z bólu zemdlałam? Potrafiłeś mnie doprowadzić do porządku i podtrzymywałeś mnie na duchu gdy było mi źle? Przy Tobie czuła się wyjątkowa, potrzebna? Obdarzyłeś mnie przyjaźnią? Dla Ciebie chciałam się zmienić, być lepsza? Dla Ciebie chciałam się nauczyć gotować? Chyba się w Tobie zakochałam? Już nie masz albo nie chcesz mieć dla mnie czasu? Mnie „oswoiłeś” a teraz chcesz zerwać więzy? Nie powiesz mi całej prawdy, unikasz rozmów o uczuciach?

 

Za co tak właściwie mnie przepraszałeś? Za te wszystkie wspaniałe chwile spędzone z Tobą? Czy za te małe – nic nie znaczące chwile smutku i łez? A może za to milczenie i pozorna normalność, która jest teraz? Czy się kiedyś tego dowiem… Bóg jeden wie…

 

 

A z dłośników drze się Gadowski:

"Chcę znów wierzyć w miłość
Mieć siłę by wstrzymać łzy
Mieć prawo do walki
Znowu dotknąć gwiazd
Zatrzymać czas...
"

 

kasjopeja : :