wrz 03 2005

DZIĘKUJĘ


Komentarze: 4

Zastanawiam się dlaczego niektórzy unikają rozmów o uczuciach… dlaczego uciekają, gdy tylko pojawia się taki temat… Boja się swoich uczuć, czy boją się uczuć innych ludzi… Nie rozumiem też  dlaczego ludzie się unikają… chcą sami nabrać dystansu? Czy może nauczyć tego innych? A może jedno i drugie?

Wiem, że nie potrafię z Nim o tym otwarcie porozmawiać… będzie musiało być tak jak jest… Nie jest źle, ale też nie jest dobrze… Dręczą mnie te wszystkie pytania  patrząc na tą naszą sytuację… Wiem, że gdyby chciał to mógłby przyjechać -  mówi, że nie ma czasu, tak samo brakuje mi tych naszych długich rozmów na gg – unika mnie – to widać… może boi się o mnie? A może o siebie… Może kiedyś dowiem się tego wszystkiego…

 

Boję się trochę tego, że mógłby trafić na ten blog i go przeczytać… zna mnie na tyle, że wiedziałby od razu, że to ja… co wtedy by sobie o mnie pomyślał?... a może specjalnie założyłam dziennik akurat na tej stronie, bo wiem, że On tu bywa i czyta zwierzenia innych… Spośród tylu możliwych stron wybrałam akurat tę… tak sobie myślę, że jednak dobrze by było gdyby tak przypadkiem tu trafił wtedy, gdy mnie już nie będzie w mieście… Co by wtedy sobie o mnie pomyślał? Czy by zerwał znajomość?

Przedwczoraj przypadkiem wygadałam się znajomemu, że prowadzę tu dziennik… pomógł mi czegoś szukać na tej stronie,  a moja notatka była wtedy ostatnio – dodaną… bałam się, że zacznie mnie tam szukać… poprosiłam Go żeby tego nie robił… ale nie wiem czy zdążyłam… Boje się Go o to zapytać… to jest mój taki mały znajomy – kuzynka jeden – jedyny raz siedziała na moim nicku  na czaterii, wtedy Jego poznała i od tamtego czasu czasem rozmawiamy… Ostatnio powiedział, że Mu troszkę pomogłam podając sposób na brak pewności siebie – kazałam po prostu nosić główkę wysoko podniesiona i się szeroko uśmiechać -  mi to bardzo pomogło rok temu, więc dlaczego i Jemu miałoby nie pomóc?

Dlaczego właściwie tak bardzo boję się tego, że ktoś kto mnie zna będzie to czytał? Czy o jest normalne, czy inni piszący tutaj maja takie same obawy…

 

Zaczynając pół miesiąca temu nie myślałam, że ktokolwiek o czyta… Bardzo mile zaskoczyły mnie pierwsze komentarze, później były następne… Sama też zaczęłam innych czytać… widzę, że nie jestem jedyna mając takie swoje małe – wielkie problemy czy radości… Po prostu wciągnęłam się w to życie… Jest znacznie lepsze niż to na czaterii… Wszyscy Blogowicze tworzycie społeczność ludzi żyjących ze sobą w zgodzie – w komentarzach nie widać złośliwości… nienawiści… czyli tego wszystkiego czym karmiony jest dzisiejszy świat… DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE JESTEŚCIE

 

kasjopeja : :
03 września 2005, 19:03
ciesze sie razem z madzia i reszta:) pozdrawiam
03 września 2005, 17:04
Tak się zawsze zaczyna. Ktoś nieśmiale puka do Ciebie,a Ty później wpadasz na herbatę, na kawę i czytasz. To jest taka rozmowa. Prawie jak jakieś święto rodzinne.
A co do obaw...Kiedyś nie chciałam. Teraz...nie zmienię się od tego, że przeczyta mnie ktoś, kto będzie mnie znał. Niczego mi nie zabierze. Obgada? Puści plotę? To samo może zrobić widząc mnie na ulicy. A być tu lubię bardzo. Choć czasem nawet stąd uciekam...
03 września 2005, 16:37
tez uciekam... uciekam od kazdego, kto moglby mi sie spodobac, bo boje sie, ze sie tak NAPRAWDE spodoba i bede cierpiec...
a pewnie, MAM TAKIE OBAWY! dlatego zalozylam haslo :) nie chce, zeby ktos znajomy wysluchiwal mojego biadolenia na swoj temat. Co chce, to mu opowiem, a reszta jest tutaj :)
a ja sie ciesze razem z Madzią ;)
03 września 2005, 16:29
Świetnie rozumiem ludzi nie potrafiących rozmawiać o uczuciach, bo sama nie umiem. Uczucia moje wylewam na blogu, bo wiem, że nie muszę się z nich tłumaczyć. Napiszę tyle i dokładnie tyle, ile chcę, nikt nie będzie pytał: \"dlaczego?\" ani prosił o więcej.

A blogowisko to naprawdę, naprawdę magiczne miejsce. Cieszę się, że tu jesteś :)

Dodaj komentarz