Najnowsze wpisy, strona 8


sie 27 2005 POZNAĆ SIEBIE
Komentarze: 6

„Każdy nowy dzień jest szansą by odnaleźć się…”

Codziennie dowiaduje się o sobie czegoś nowego… znajduje w sobie cechy o istnieniu których  dotychczas nie wiedziałam… zaskakuje sama siebie każdego dnia…

Wczoraj pokłóciłam się z przyjacielem… wyglądało to dość poważnie… na szczęście tylko wyglądało… płakałam… przez chwilę nawet płakałam tym okropnym krzykiem rozpaczy – bez łez, kiedy coś w środku boli… po pewnym czasie uspokoiłam się…pomyślałam, że jak Mu zależy na mnie, to się odezwie -  w tym właśnie momencie sama się zaskoczyłam, zdziwiłam się, że potrafię w ten sposób myśleć… bo jak inaczej myśleć w takiej sytuacji? Bo przecież co mi z takiego przyjaciela któremu na mnie nie zależy?... hmmm…odezwał się… znowu płacz, ale  z radości…

Całe życie się uczymy.. uczymy się siebie, innych… piękne jest takie poznawanie siebie, stopniowe poznawanie innych osób…

Lubię siebie zaskakiwać… heh nawet wtedy gdy z podniesioną głowa przechodzę przez mostek na rzece, co prawda z trzęsącymi się nogami, z łomoczącym sercem, ale jednak idę przed siebie, a nie czekam na to aż zniknie ta rzeka…

 

kasjopeja : :
sie 26 2005 SŁONECZKO
Komentarze: 4

Ech życie…dlaczego w naszym życiu zdarzają się takie dni, że mamy wszystkiego dość, nic nas nie cieszy, wszystko męczy…?

Wczoraj miałam taki dzień… czego bym się nie ruszyła to wywoływało łzy na moich oczach…

Finał nastąpił wieczorem… W mieście był koncert na który bardzo chciałam być (Rumuński chorał bizantyjski). Rok temu byłam na takim koncercie… w   tym roku postawiłam kilka osób na nogi żeby dostać karnet na ten koncert. Miałam iść z przyjacielem… Ale On zapomniał mi powiedzieć, że się źle czuje i nie pójdzie ze mną… a ja siedziałam i czekałam… Mogłam iść sama, ale ciągle myślałam że On sobie przypomni… mi zależało na tym żeby On to usłyszał… Wspaniała muzyka, cudowna atmosfera w miejskiej farze… Niestety gdy Mu przypomniałam było już za późno…

Nie mam do Niego pretensji… mogłam sama iść… to dlaczego nie poszłam? Bo łatwiej mi było ocierać łzy z policzków niż założyć buty?

Ostatnio tyle się dzieje w moim życiu… czasem mam wrażenie że jestem za słaba na to wszystko… że nie podołam… Kiedy indziej są dni że wielkie szczęście wypełnia moje serce… szczęście takie jest opisane na końcu filmu „American Beauty”:

„Sadzę że mógłbym być mocno wkurzony na to co mi się przytrafił. Ale trudno pozostać wściekłym, gdy jest tyle piękna na świecie. Czasem czuję się jakbym to wszystko widział na raz  A to jest za dużo Moje serce wznosi się do góry niczym balon a później przypominam sobie żeby się odprężyć i przestać próbować temu dorównać a to przebiega przeze mnie jak deszcz i nie jestem w stanie czuć nic innego niż wdzięczność za każdą minutę mojego małego głupiego życia. Nie masz pojęcia o czym ja mówię, jestem tego pewien, ale nie martw się... Kiedyś zrozumiesz.”

Wiem, że nie mam prawa narzekać na życie  i mam znacznie więcej niż niejeden człowiek… tylko dlaczego czasem tak trudno jest to dojrzeć??? Hmmm… bo jestem zbyt leniwa i nie chce mi się spojrzeć w górę i zobaczyć słoneczko…

 

kasjopeja : :
sie 20 2005 PEŁNIA
Komentarze: 4

Od ponad tygodnia nie ma mojego przyjaciela, a po mojej głowie zaczął się plątać wiersz „Niepewność” Adama Mickiewicza…

 

„Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,

Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;

Jednakże gdy cię długo nie oglądam,

Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;

I tęskniąc sobie zadaję pytanie:

Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

 

Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu

W myśli twojego odnowić obrazu?

Jednakże nieraz czuję mimo chęci,

Że on jest zawsze blisko mej pamięci.

I znowu sobie powtarzam pytanie:

Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

 

Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,

Abym przed tobą szedł wylewać żale;

Idąc bez celu, nie pilnując drogi,

Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;

I wchodząc sobie zadaję pytanie;

Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?

 

Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił,

Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił;

Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,

Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.

I znowu sobie powtarzam pytanie:

Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

 

Kiedy położysz rękę na me dłonie,

Luba mię jakaś spokojność owionie,

Zda się, że lekkim snem zakończę życie;

Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie,

Które mi głośno zadaje pytanie:

Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie?

 

Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał,

Wieszczy duch mymi ustami nie władał;

Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem,

Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;

I zapisałem na końcu pytanie:

Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?”

 

 

Hmmm… chyba sama lepiej swoich myśli nie mogę wyrazić…

 

Wczoraj wieczorem dostałam od Niego sms-a, napisał w nim że przesyła mi uśmiech na odległość, żebym się popatrzyła na księżyc i o Nim pomyślała… Takie to proste, dziecinne, naiwne, ale za to jakie piękne… Też się uśmiechnęłam do Niego…przez łzy…

”Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?”… hmmm… przyjaźń. W tych okolicznościach na nic więcej nie mogę liczyć, a i tak mam za co dziękować Panu Bogu, bo to AŻ  PRZYJAŹŃ, nie „tylko”…

 

kasjopeja : :
sie 18 2005 DOTYK
Komentarze: 5

Dziś wiem czym jest brak czułego męskiego dotyku... spojrzenia... Nigdy mi tego nie brakowało, bo nie znałam smaku, dzisiaj tęsknie za tym....

"Czasem człowiek przytuliłby sie nawet do jeża" ... a tu nawet jeża brakuje...

Po wydarzeniach ostatnuch dni jakoś brakuje mi weny, cuzje, że muszę coś napisać, ale nie wiem jak ująć to w słowa. W mojej głowie jest masę myśli, niektóre całkiem sprzeczne z sobą... Jedne potępiaja moje postępowanie, a inne każą żałować. Mam nadzieję, że dojdę do siebie zanim wróci przyjaciel...

kasjopeja : :
sie 14 2005 GLOBALNA SIEĆ
Komentarze: 3

Ten dość dziwny dzień się już kończy, niestety :-(((...

 

Znowu w moim sercu zagościła MIŁOŚĆ, w końcu zdobyłam się na odwagę podejść do kratek konfesjonału. Teraz słońce świeci jaśniej, gwiazdy piękniej wyglądają na niebie…

 

Szukałam współlokatorki w Krakowie, umieściłam ogłoszenie na Internecie, zgłosiła się pewna dziewczyna… Mam już mieszkanie, takie jak chciałam, tam gdzie chciałam…

 

Jak mi ktoś powie, że Internet jest wielka siecią, to nie uwierzę w to… Około miesiąc temu poznałam na Internecie pewnego bardzo sympatycznego i inteligentnego mężczyznę. Chłopak bardzo chciał się spotkać, a ja wciąż odmawiałam. Dzisiaj okazało się, że On jest moim kuzynem. Hmmm… nie miałam jeszcze okazji Go poznać, jutro będę taka miała – przyjeżdża do mnie.

Przypomniałam sobie moją rozmowę z babcią sprzed ok. 2 tygodni, jak to babci żaliłam się, że nie znam nawet połowy rodziny… Zaczynam ich poznawać – kolejny powód do radości, kolejne spełnione marzenie…

 

Dzisiaj czuję, że jestem dzieckiem szczęścia. Tyle marzeń spełnionych w ciągu jednego dnia. Zaczynam się zastanawiać, czy oby na pewno ja na to zasłużyłam. Hmmm… niby czym miałam zasłużyć? Moim lenistwem, brakiem tolerancji, itp…itd…???

 

Panie Dziękuję Ci… :-)))

 

kasjopeja : :