Archiwum 28 grudnia 2005


gru 28 2005 180 stopni
Komentarze: 10

Nagły zwrot akcji w moim życiu, odwrócenie wszystkiego o 180 stopni…

…walczyłam o Niego przez ok. dwa miesiące, gdy już zrezygnowałam role się odwróciły… teraz On walczy… ile czasu wytrzyma… mówi, że ma dużo cierpliwości – no w końcu to pedagog …

…inny zwrot… Ktoś – przyjaciel, spalił ostatnio most łączący nas… to już nawet nie był most, tylko cienka linka, pozostałość po moście… ja chciałam żeby ona była, ale niestety została podpalona z drugiej strony… przepadło… trzeba żyć dalej, bez Niego…to co nas łączyło było piękne… no właśnie BYŁO… a ja się wciąż łudziłam, że jeszcze będzie tak jak dawniej, że będziemy razem potrafili siedzieć godzinami i rozmawiać o wszystkim i o niczym…

muszę cieszyć się z tego co mam… a co mam… człowieka, który chce być ze mną, przed którym stoi ciężkie zadanie – musi odbudować moje zaufanie… zadanie ciężkie, ale nie niemożliwe! A on podobno ma anielską cierpliwość i dużo czasu…

 

kasjopeja : :